czwartek, 21 lipca 2011

choruje. tzn już jest lepiej. mam organizm wyczerpany prawie do zera.. za dużo tabletek, no cóż.
wesele w sobotę, cieszę się, a z drugiej strony jednak czymś przejmuję, ale to chyba normalne. mój chłopak
zapozna się z całą rodziną, taniec, śpiew, wódka, pełno żarcia, o chryste. tęsknie za sylwią, ale to tak max.
mam nadzieje ze juz wkrótce się zobaczymy, noi mam nadzieje że pogoda się polepszy bo jest beznadzieja.
duszno duszno duszno. duszę się.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz